Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Daktyle zalać gorącą wodą, odstawić do wystygnięcia. Kolejno zmiksować blenderem wraz z wodą na gładki mus.
Czekoladę roztopić z olejem w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić (powinna pozostać płynna).
Mąkę pszenną, proszek do pieczenia, sodę i kakao - wymieszać, przesiać i odstawić.
W misie miksera ubić jajka przez 2 - 3 minuty. Dodać puree buraczane i mus z daktyli, zmiksować. Kolejno dodać czekoladę z olejem, miód, ekstrakt z wanilii i zmiksować do połączenia. Na koniec dodać przesiane suche składniki i krótko wymieszać szpatułką lub na niskich obrotach miksera - tylko do połączenia się składników, nie dłużej.
Formę prostokątną o wymiarach 12 x 34 cm (lub keksówkę) posmarować masłem i oprószyć mąką lub wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto przelać do formy, wierzch wyrównać. Piec w temperaturze 170°C przez około 35 - 40 minut, do suchego patyczka. Jeśli zbyt szybko zacznie się brązowić, można przykryć folią aluminiową. Wyjąć i wystudzić.
Wystudzone ciasto polać gęstniejącą polewą czekoladową.
W małym garnuszku podgrzać śmietanę kremówkę, prawie do wrzenia, zdjąć z palnika. Dodać posiekaną czekoladę i odstawić na 2 minuty. Po tym czasie wymieszać do powstania gładkiego sosu czekoladowego*.
Smacznego!
* Ja następnym razem dam około 150 g miodu.
** Gdyby czekolada nie rozpuściła się do końca, a kremówka była już zbyt chłodna - można podgrzać całość na palniku, lecz tylko przez chwilę (!), do ocieplenia polewy.