Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Mak zalać wrzącą wodą (do przykrycia), odstawić do wystygnięcia. Dokładnie odsączyć z nadmiaru wody np. w lnianym ręczniczku kuchennym. (Mak można też zalać wrzątkiem do przykrycia i gotować przez 20 minut, a następnie dokładnie odsączyć z nadmiaru wody i całkowicie wystudzić.)
Jabłka umyć, obrać i zetrzeć na dużych oczkach tarki.
W misie miksera umieścić masło i cukier. Utrzeć do powstania jasnej i puszystej masy maślanej. Kolejno dodawać żółtka, jedno po drugim, ucierając do całkowitego połączenia się składników po każdym dodaniu (każde żółtko miksować ok. 0,5 - 1 min.). Dodać aromat migdałowy, odcedzony mak, odciśnięte z nadmiaru soku jabłka i zmiksować do połączenia. Dodać kaszę manną i proszek do pieczenia, zmiksować.
W drugim naczyniu ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę**. Dodać do ciasta makowego i krótko wymieszać szpatułką lub na niskich obrotach miksera - tylko do połączenia się składników, nie dłużej.
Spód tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki posmarować masłem i oprószyć mąką. Ciasto przelać do formy, wierzch wyrównać. Piec w temperaturze 180°C przez około 45 - 60 minut, do suchego patyczka. Jeśli zbyt szybko zacznie się brązowić, można przykryć folią aluminiową. Wyjąć i wystudzić w formie.
Galaretki rozpuścić w 1,5 szklanki gorącej wody i dokładnie wymieszać, do rozpuszczenia. Wystudzić, a następnie schłodzić w lodówce do lekkiego zgęstnienia.
Serek kremowy dokładnie wymieszać z cukrem pudrem, a następnie z 1 szklanką tężejącej galaretki. Ewentualnie dosłodzić jeszcze do smaku.
Piankę równomiernie wyłożyć na ciasto makowe. Schłodzić w lodówce przez około 15 - 30 min., do stężenia.
Jabłka umyć, obrać i zetrzeć na dużych oczkach tarki. Zmiksować z pozostałą 0,5 szklanki tężejącej galaretki***. Schłodzić do momentu, aż zacznie tężeć, a następnie wyłożyć na piankę brzoskwiniową.
Ciasto schłodzić w lodówce do całkowitego stężenia masy.
Smacznego!
* Równie dobrze możecie użyć maku niemielonego - trzeba go wówczas, po zalaniu wrzątkiem i odcedzeniu, dwukrotnie zmielić w maszynce do mielenia mięsa z drobnym sitkiem.
** Zarówno miska, w której ubijamy białka, jak i ubijaki do piany muszą być idealnie czyste i dokładnie wytarte do sucha. W przeciwnym wypadku piana się nie ubije.
*** Gdyby galaretka zdążyła już za bardzo stężeć, zawsze można ją rozpuścić na parze lub w mikrofalówce :)